niedziela, 21 października 2012

Spodnie.

Spodnie.
Część damskiej garderoby znienawidzona przez mężczyzn. A przynajmniej przez mojego... Ale cóż!:)
Moja - ukochana.

Oczywiście, nie podlega dyskusji fakt, że kobieta najpiękniej wygląda w spódnicy lub sukience, ponieważ staję się seksowna, subtelna i apetyczna. Zaokraglona pupa bądź wydłużone optycznie nogi jako pierwsze przykuwają wzrok... i niekoniecznie tylko męski ;) Jesteśmy wtedy kobiece, ponętne i eleganckie, a to chyba najważniejsze elementy, albo przynajmniej jedne z ważniejszych. Zdecydowanie nierozstrzygnięty konflikt panuje pomiędzy płcią męską i ich wyobrażeniem pięknej kobiety, a modą i pewną wiążącą się z nią awangardą. Często pojawia się konflikt, ponieważ to co dla nas jest piękne, dla Panów może nie być warte żadnych pieniędzy... A jaką moc ma satysfakcja, że idąc ulicą mężczyźni  subtelnie się za Tobą oglądają, a kobietą zerkają z niepohamowaną zazdrościa. To jest takie zarozumiałe! Ale takie nasze! A pewność siebie rośnie...a my razem z nią;) Spódnica sprawia, że stajemy się delikatniejsze i jest to niezależne od nas, taka automatyczna funkcja, która zmienia nasze nastawienie i niektórym kobietom przypomina o subtelności i gracji. Nie biorę oczywiście pod uwagę kobiet, które wyznają zasadę - im krócej, tym lepiej... Ponieważ one z reguły (zaznaczam, żeby uniknąć posądzenia o szufladkowanie, choć posądzenia o obraze nie unikne. Trudno:)) nie mają za dużo do zaoferowania i można to określić jako pewną forma rekompensaty.. jak to potocznie mówią - z braku laku...
 
Ale wracając...!

Ostatnio usłyszałam od Mojego:* , że zdecydowanie za często chodzę w spodniach, a za mało w spódnicach. Owszem. Zgadzam się i przyznaję bez bicia.

Dlaczego? Z lenistwa? 

Pewne okoliczności zmuszają mnie do tego, że najczęściej sięgam po jeansy. Różne, bo różne, ale jeansy... Zawsze kochałam spodnie i uważam je za szalenie praktyczną część garderoby, bez której nie wyobrażam sobie swojej szafy. Czuję się w nich komfortowo, pewnie i kobieco. Niewątpliwie jednak, żeby poprzeć swoje wcześniejsze wywody, muszę się zmobilizować do sięgania po tą "lepszą" część garderoby i nie usprawiedliwiać się niczym. Lubię spódnice, sukienki, ale nie koniecznie wychodzą u mnie na pierwszy plan... Stop! Nie mogę być hipokrytką:)


Drogie Panie! Zawijam, więc kiece i lecę...:)

A tymczasem zdjęcia ostentacyjnie nie wbijające się w ogólne idee notki:)
















Zakochałam się w naszej jesieni! Pięknie, pięknie....






Kurtka - Stradivarius
Szalik, torebka, biżuteria, okulary,buty - Parfois
Spodnie -  Mango :)
Bluzki - H&M, Reserved


CAŁUJĘ:*
 

6 komentarzy:

  1. dziękuje za odwiedziny i zapraszam częściej.

    piszesz bardzo ciekawe notki:)
    bedę tu zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny look , i ta kita przy torbie. <3 / http://renesansowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. podobają mi się Twoje okulary :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia :)


    http://krainazegarkow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!