poniedziałek, 26 listopada 2012

Pasuje do wszystkiego!

Dzisiaj bez zbędnych wstępów, przeprosin,  i zapowiedzi. Pominę pretensjonalne obietnice o regularnym pisaniu. Nie napiszę o pogodzie, samopoczuciu ani o sytuacji w kraju. Nie będę wymyślać, improwizować, blefować. Nikogo nie pozdrowie, ani nie usmiechnę się krzywo. Napiszę konkretnie i na temat. Rzeczowo, ale niekoniecznie krótko. Zadowole siebie, nie obiecuję, że innych. Momentami bywam hipokrytką...

Pasuje do wszystkiego!

Człowiek co najmniej ograniczony wymyślił stwierdzenie, że "coś" [bliżej nie sprecyzowane] może pasować do wszystkiego. Wiele razy słyszeliście, że TO będzie klasyczne i uniwersalne. Sprawdzi się na każdą okazję i można łączyć ze wszystkimi częściami garderoby. Bzdura i herezja!


Owszem, słowa klasyczne uniwersalne można przyporządkować do wielu elementów garderoby, ale czy pasuje do wszystkiego?! Oczywiście, że nie! Są ubrania, dodatki, kolory, faktury, fasony i formy, które pasują do wielu rzeczy, ale nie do wszystkiego.

Niesamowicie drażni mnie ten jeden mały element WSZYSTKICH zamiast WIELU. 

Czy mała czarna pasuje do adidasów?
Czy czarna duża shopperka pasuje do sukienki koktajlowej?
Czy satynowa bluzka pasuję do spodni ortalionowych?

Ha! Oczywiście, że zależy od tego jaki kolor i jaki model! Zgadzam się. Wyżej wymienione rzeczy mogą pasować, ale wszystko ZALEŻY i do tego zmierzam. Nie można mówić, że dana rzecz pasuje do wszystkiego bo albo nasza szafa musiałaby się ograniczyć do 10 rzeczy albo sugerujemy, że mamy niestworzony dar do tworzenia ekstrawaganckich połączeń, które są kwintesencją szyku i eklektyzmu.

Dalej uważacie, że Wasza torebka pasuje do wszystkiego??

Poza tym to takie generalizowanie i szufladkowanie... Wrzuć więcej pomysłu i szału w swój wygląd. Nie pozwól na to, żeby ubrania z serii "do wszystkiego" tworzyły cały Twój look.. zginiesz w tłumie, będziesz bezbarwna i nudna. Czasami warto zaszaleć, ubrać rzecz, która rzuca się w oko przy pierwszym kontakcie!

Dawaj Mała, dawaj...:)

Tak jak mówiłam na początku, bywam hipokrytką i wbrew wszystkim zasadom nie ubrałam mocnego koloru, ani kosmicznej faktury. Mam natomiast sweter i spódnice, które z początku w ogóle do siebie nie pasowały i nie są do wszystkiego.


 Miłego dnia!!













A temperatura spada i spada...




piątek, 2 listopada 2012

Zima?! Zaraz wracam!

Zmiana czasu. Pierwsze przymrozki. Czapki i kozaki. Grube swetry i kakao.

Oficjalnie rozpoczynamy sezon zimowy!:)

Lubię jesień i zimę z wielu powodów. Jedynie czas jej trwania wzbudza we mnie różne i bliżej niesprecyzowane emocje.. Fakt faktem jest mnóstwo wspaniałych elementów, które są bezpośrednio związane z okresem zimowym. Oczywiście nie zawsze zima za oknem spełnia nasze oczekiwania, po przeglądnięciu wspaniałych zdjęć, na których jest zaczarowany, magiczny i przerysowany świat. Jednak niezwykły jest fakt, że co roku czekamy na ten wyidealizowany obrazek, a tymczasem dobija nas plucha na ulicach, zmarznięte palce, spierzchnięte usta itd... Ale! Pomijając fakt, że uwielbiamy narzekać przypomnijmy sobie momenty, kiedy wracamy wieczorem do domu... jedyne co słyszymy to strzelający śnieg pod nogami, jak chrupie przy każdym kolejnym kroku, a jak światło każdej latarni pięknie i niepowtarzalnie odbija się w pokrywie śniegu. Albo rano kiedy musisz iść do pracy, wychodzisz na zewnątrz i jako pierwszy idziesz po śniegu który co dopiero spadł i Twoje kroki są tymi pierwszymi... to jest moment kiedy nie żałujemy wczesnego wstawania. Może tylko przez chwilę, ale warto!:) Nawet zmarznięte i czerwony nosy mają swój urok!:) 

Na chwilę obecną śnieg, który spadł nie można było nazwać śniegiem, ale już niedługo... Kochani już niedługo..


A tymczasem ja przy gorącej herbacie przeglądam nowe Elle i oczywiście zachwycam się każdą kolejną stroną:)










Miłego wieczoru :*