poniedziałek, 25 czerwca 2012

free time?!

Zastanawialiście się kiedyś jak spędzacie swój wolny czas i czy napewno taka forma wypoczynku Was satysfakcjonuje?

Wiem, że pytanie może być dosyć absurdalne... ale zastanawiam się nad formą spędzania wolnego czasu.. Ciekawi mnie to z tego względu, że pracuję w centrum handlowym, jednej z większych galerii handlowych w Krakowie i zauważyłam parę ciekawych zjawisk.

Niewątpliwie galerie handlowe są równocześnie ulubionym miejscem wielu kobiet, ale również wielkim utrapieniem i męczarnią. paradoks! Weekendy to okres kiedy galerie przeżywają swój rozkwit, na korytarzach pełno rodzin z dziećmi, które po mszy i rodzinnym obiedzie wybrały się na zakupy. Rozumiem. Forma pewnego rodzaju rytuału i może nawet przyzwyczajenie... Jak najbardziej rozumiem kobiety, które przychodzą do południa na zakupy, z racji tego, że ruch jest stosunkowo mały ( Ha! Sama tak robie, jeśli mam wolny dzień). Rozumiem też osoby, które przychodza na zakuy około godziny 15-20, ponieważ jest okres kiedy ludzie wracają z pracy i chcą się trochę rozerwać ( o ile można nazwać to rozrywką?!).

Ale nie rozumiem... nie rozumiem... i nigdy nie zrozumiem osób, które przychodzą na zakupy a raczej "popaczeć" w piękne słoneczne dni, kiedy temperatura sprzyja spacerom, kiedy ogarnia nas ogromne lenistwo i błogość :)

Doceniam takie dni z tego względu, że każdy kto pracuje w galerii handlowej doskonale wie... że jak trzeba iśc do pracy, to świeci słońce, ale jak planujesz wolne, to lepiej weź parasol...;)

A tymczasem musze zaplanować zakupy wyprzedażowe :) Matko.. co za hipokryzja!

A na dowód tego, że ja spędzam słoneczne dni na spacerach....













Buty - Marisha
Spodnie, bluzka - H&M
Marynarka - Zara
Naszyjnik, chusta - Parfois
Torebka - Stradivarius

piątek, 22 czerwca 2012

Secret diary of a call girl.

Trafiałam na ten serial przez przypadek i prosze... dla mnie rewelacja:) Fabuła nie jest może bardzo rozwinięta i skomplikowana, ale jakże lekka i przyjemna. Ekskluzywna prostytutka, która wzbudza we mnie mase pozytywnych emocji i dosyć zabawna erotyczna strona  filmu.  Oczywiście stylizacje głównej bohaterki to pierwszy powód dla którego zostałam fanką serialu. Fantastyczne! Kolorystyka i detale tworzą cały look... i jej kolczyki! Polecam Moi Drodzy :) 

(króko i treściwie, bo gonią mnie notatki z teorii języka... dzisiaj egzamin :))



















Miłego dnia:*



 

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Zaległości

Przepraszam Was za nieobecność, ale było to spowodowane wieloma czynnikami. Dodatkowo sesja, która pochłania mi połowe czasu i niestety blog zszedł troszkę na dalszy plan! Myślę, że to tylko chwilowe... Poza tym mam już zdjęcia na kolejne notki, także myślę, że kwestia paru dni :)

Miłego dnia:*






środa, 6 czerwca 2012

Wtf ?!

Notka bliżej niesprecyzowana, ale po części zorganizowana. Nie wiem czy rozumiecie do końca o co mi chodzi... To taki dzień! Kobiece wariacje hormonalne przekładają się na mój sposób postrzegania rzeczywistości!

[ I wszyscy wiedzą o co mi chodzi... ]

Dzisiejszy dzień spędziłam zdecydowanie ambitnie! Ambitnie z tego względu, że załatwiłam dużo istotnych spraw. Zaczynając od tego, że wstałam o 6.30! Masakra! Ja tak nawet do pracy nie wstaje:)
Ale niestety do tego grzechu głównego zmusił mnie nasz cudowny NFZ, ponieważ, żeby dostać się do lekarza [za, którego i tak płace!!], musiałam być w rejestracji chwile po 7. Czego się nie robi dla zdrowia. Pfff...
I ten cały zespół emerytów, podróżujących pomiędzy piętrami przychodni! Jak by to była pewna forma rehabilitacji, albo relaksacyjna forma spędzania czasu. Czasami odnoszę wrażenie, że przychodnia to taki dom schadzek dla hipochondryków:) Ja pierd...;]

Przechodząc do dalszej części... 

FRYZJER! Muszę stwierdzić, że jestem bardzo zadowolona! To co miałam na głowie, wołało o pomstę do nieba i w końcu znalazł się ktoś, kto ogarnął to całe nieporozumienie! Włosy skróciłam, ścięłam na klasycznego boba i jestem zachwycona:) Lato idzie, czas coś zmienić!:) 

































 
Naszyjnik złoty, bransoletka - I am
Naszyjnik, torebka - Parfois

poniedziałek, 4 czerwca 2012

.no name.

Chyba z dziesięć razy zaczynałam pisać wstęp i za cholerę nie wychodzi! Także Moi Drodzy! Dzisiaj bez wstępu!

Odnoszę wrażenie, że ostatnia pogoda nie wpływa sprzyjająco na większość osób wliczając w owe statystyki również mnie ;] Wszyscy dookoła są ospali i nie do końca zdyscyplinowani w codziennych obowiązkach. Każdy ziewa i narzeka, że się nie wyspał. Hmmm.. po części przyłączam się do tego meteorologicznego protestu! Parę dni temu przerzuciłam kartkę kalendarza na kolejną stronę, gdzie wielkimi, drukowanymi literami widniał napis CZERWIEC. No helołł?? To do czegoś zobowiązuje?!
 A tu co?!

Pada, nie pada, pada, nie pada, pada... czasem słoneczko, a jak słońce to znowu duszno! 
I jak człowiek ma tu sprawnie funkcjonować, pytam się?

Tymczasem każdy ma swoje sposoby. Domyślam się [co w tym przypadku trudne nie będzie], że co najmniej połowa z Was nie wychodzi z domu bez kawy bądź chemicznego "dopalacza". Ewentualnie dla wybrańców... sok z gumijagód! Ale ja zostaje jednak przy kawie, bo aż takich znajomości nie mam:)

Swoja drogą... po tym jak w mojej głowie pojawiła się myśl o gumijagodach, z ciekawości wpisałam w Google hasło "gumijagody" i szczerze mówiąc parsknęłam śmiechem...


 Gumijagody – rzadki, gumisiowy i narkotyczny rodzaj jagód. 

Znowu mnie poniosło.. i tak cały dzień! Nie mogę się skupić na jednej rzeczy!

W minioną niedzielę, która była wyjątkowo przyjemnie leniwym dniem, wybraliśmy się, razem z Moim T., do Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie, w celu ruszeniu dupska z kanapy i oglądnięcia czegoś ciekawego. Byłam tam już wiele razy, ale szczerze mówiąc mogłabym iść jeszcze raz. Nie wiem czemu, ale lubię oglądać stare samochody:)

Stare, w tym momencie jest pojęciem zdecydowanie względnym, biorąc pod uwagę fakt, że w muzeum był też Fiat 126p, potocznie zwany Maluchem, który śmiało jeździł po drogach jak ja byłam dzieckiem. Także nie takie stare :)

























Resztę dnia spędziliśmy na spacerze, z którego zdjęcia zobaczycie poniżej:) Wiem, że lokalizacja i tło się powtarza, ale jest to jedno z naszych ulubionych miejsc, także nie narzekać!:)




























Torebka, szalik - Parfois
Kurtka - Bershka
Bluzka - Orsay
Spódnica - no name
Buty - Marisha