czwartek, 12 grudnia 2013

Już czas!

Czas wrócić, ale z innym nastawieniem:)

A tymczasem czas przygotowań do Świąt!













Całuję! :*

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Narzekanie.

-Wiedziałam, że pewnego dnia dostanę kreatywnego kopa, zorganizuję swoje myśli i stworzę jedna, spójną notkę. Voila!
Oczywiście natchnienia dostałam wieczorem. To u mnie taka standardowa procedura, ponieważ w momencie kiedy staram się odciąć od wszystkiego dookoła, odpocząć po całym dniu... to mój mózg prowadzi pewnego rodzaju strajk, tworząc jakąś samonapędzającą się machinę - burzę myśli. Brzydko mówiąc burdel. Chcesz odpocząc?! Stara... dopiero zaczynamy, cała noc przed nami! To są momenty kiedy brakuje mi w życiu przycisku OFF. To chyba taka forma PMS dla mózgu... niby wyluzowany, wszystko jest pod kontrolą, to przecież jak pizdnie... i weź się tu ogarnij! [ weź się! - koszmary zwrot, ale lubie go!]

Przechodząc do rzeczy... narzekanie. Trudno nie zauważyć. Jest dookoła. Taka część istnienia i posiadania. Pamiętaj Polaku! Nigdy nie jest tak dobrze, żebyś nie mógł sobie tak tyć tyć ponarzekać. Nie krępujecie się! Przecież to synonim słowa Dzień dobry. Jaki kur** dobry? Jestem w stanie nawet stwierdzić, że dzień bez narzekania to dzień stracony, bo dobrze jak nie za dobrze. Świat nam daje tyle powodów do narzekania, a ludzie jeszcze więcej, że aż wstyd... Z drugiej strony... co to za przyjaciel, który nie narzeka. Najprawdopodniej kłamie - bo przecież nie może mu się tak cudownie i bajecznie układać. W pracy sukcesy, w domu szczęście, w związku rozpusta, na koncie same zera i serce jak dzwon. Szpanuje... Albo się naćpał. Wstyd nie narzekać. Nawet jak mamy to minimum szczęścia, które nam wystarcza, zapewnia spokój i wywołuje uśmiech na twarzy, to wypada ponarzekać! Na mężą, brata, samochód czy psa. Chodzi o pozycję w społeczeństwie, bo jak sprawisz wrażenie szczęśliwego to w momencie znajdzie się dobroczyńca, który Ci obżałuje i zrobi wszystko, żebyś nie zachłysnął się tą nieposkromioną radością. Taki dobry duch.


Co nie zmienia faktu, że w większości przypadków narzekamy na rzeczy, które sami możemy zmienić i mamy na nie istotny wpływ. Ale skądże...bluźnie! Z ręką na sercu, ale mamy to na co sami sobie zapracowaliśmy, dlatego jedyną osobą, do której możemy mieć jakiekolwiek pretensje, jesteśmy MY sami.

Narzekasz na nadwagę??  - To nie żryj tyle!

Narzekasz na brak pieniędzy?? - Zacznij oszczędzać!
Nie podobasz się płci przeciwnej?? - To ogól się i idź do fryzjera! [tyczy się płci pięknej i pięknej w swej brzydocie]
Nie masz co ubrać??  - Zainwestuj w małą czarną!

Masz słaby samochód?? - A to moja wina?

Na nic nie masz czasu?? -Kup kalendarz!

Masz zły dzień?? -Idź na spacer!

Pada deszcz?? - Weź parasol!

Wyskoczył Ci pryszcz?? No to to rozumiem...

Ale poważnie to są nasze problemy? Problemy są inne i nie chcemy ich poznawać. Nie narzekajmy na błahostki, tylko korzystajmy z życia i z drobnych przyjemności, bo później będziemy narzekać na to ile czasu zmarnowlaiśmy.

The end.























Miłego wieczoru!









środa, 17 kwietnia 2013

Wiosna. A gdzie?


Pamiętam czasy, kiedy zasypiałam o 22... czasy wczesnoszkolne, ale jednak! Wstawalam taka wypoczęta. Z drugiej strony szkoda mi czasu wieczorami na spanie i zawsze przeciągam minimum do północy. Godzina 00 z reguły jest dla mnie dead line. Taka zakodowana blokada. Oczywiście przeciaga się to do 00.15, 00.30... Ale staram się! Bo przecież sen to podstawa! I nie da się w tej kwestii oszukać... bo wcześniej czy później wszystko się odbija. Teraz oczywiście nagle wpadłam na pomysł - A! Napiszę coś.

Paradoks mój jest taki, że od soboty siedzę w domu.. więc t.e.o.r.e.t.y.c.z.n.i.e. powinnam być wyspana. Bzdura! Wyspaliście się kiedyś mając równocześnie anginę i zapalenie tchawicy. powodzenia...

Tak czy inaczej jutro wracam do żywych! Niestety nie jestem jeszcze w rewelacyjnej formie, ale okoliczności zmuszają mnie do mobilizacji zdrowotnej. Także jestem na dobrej drodze, żeby prawidlowo przywitaj wiosnę, a nie tylko za zasłoniętymi żaluzjami. ( !! )

Ponieważ sama notka kupy się nie trzyma, w zdjęciach też tematyczna swoboda :)

















I oczywiście nie zabraknie mojego turbo pakietu :)



Dobrej nocy :*

niedziela, 31 marca 2013

Wielkanoc.

Niezależnie od tego, jaka pogoda jest za oknem, chciałabym życzyć Wam słońca i uśmiechu, radości z drobiazgów i pysznego święconego jajka! Pogody ducha Kochani!:*
Wiosna może przyjść do Was do domu!:*

Całuję:*















czwartek, 21 marca 2013

Kalendarzowa wiosna.

Miała być wiosna, a za oknami dalej prószy śnieg. Śnieg? Deszcz? Mniej więcej. Nie ma większego znaczenia. Dla mnie jest już wiosna, nawet z lodem za oknem. Czekam na słońce! i tak się doczekam!

Martwi mnie natomiast inna sprawa... Kiedy po raz ostatni życzyliście komuś Miłego dnia!?  Ale tak szczerze, nie wyuczone...To nie może być nawyk, ale szczera życzliwość, która wywołuje uśmiech u każdego:) A tymczasem są dni, kiedy zostaje tylko Dziękujemy za zakupy w ....! Życzymy miłego dnia! Automat w markecie.

Czy naprawdę każdy dzień jest tak beznadziejny, nudny i sam w sobie żałosny? Tylko burczymy na siebie. I niby, że jak wyjdzie słońce, termometr wskaże wyższą temperaturę, to nagle poczujemy uderzenie sympatii, życzliwości, a wszystko dookoła będzie kolorowe, piękne i cukierkowe? Może. Ale nie zmienia to faktu, że właśnie w ten kretyński ponury dzień, kiedy kalendarz ironicznie przypomina nam o przybyciu tej oczekiwanej pory roku, a na polu widzimy tylko deszcz, deszcz, śnieg i deszcz... to warto uśmiechnąć się i z premedytacją zarażać dobrym humorem!




Ja natomiast z premedytacją chwalę się zdjęciami ze spaceru w ten jeden wstrętny i zimny dzień! Uwielbiam!




















Płaszcz - Reserved
Sweter - H&M
Jeansy - Bershka
Biżuteria - Parfois, H&M
Torebka, komin, okulary, czapka - Parfois










wtorek, 26 lutego 2013

Wena.

Nie wiem czy jest to do końca normalne, ale najwięcej pomysłów na notki mam w momencie kiedy kładę się do łóżka i staram zasnąć albo jak jadę autobusem do pracy.. takie dziwne zależności. Jade, jade i nagle... tak! O tym musze napisać:) Ewentualnie na papierosie, ale to zjawisko jest już chyba powszechnie znane. Kawa - papieros i można podbijać świat. Ale jak siadam przed laptopem i mam stworzyć coś składnego, a równocześnie interesującego to choćbym się... pustka! Piję powoli herbatę, kremuję ręce i myśle... co tym razem.




Jedno jest pewne, mój najbliższy zakup - mały (najlepiej kolorowy) notesik, w którym będe zapisywać wszystkie pomysły! :)

Acha! No tak i szukanie odpowiedniej muzyki.. takiej inspirującej!
Wiem, zamienię herbatę na kawę!




Oczywiście każdy tak ma, zwłaszcza przy pisaniu prac licencjackich i magisterskich, że wena nachodzi Was w momencie kiedy fizycznie nie jesteście w stanie pracować, bo przykładowo jesteście w pracy, szkole, u siostry, mamy, teściowej, wujka Gienka bądź na lodowisku! Ale pojawia się ta myśl... Matko! Gdybym mogła to bym pewnie teraz tyle napisała! Tak! Napewno wykorzystałabym ten czas odpowiednio! Oczywiście są to jaja na kiju i bezpodstawne obietnice... ponieważ jak w końcu udaje Wam się wygenerować czas wolny to niestety jesteście tak zmęczeni i wypluci emocjonalnie, że niestety nie tym razem. To samo tyczy się innych obowiązków, które nie należą do naszych ulubionych. Coś jak z książkami... W momencie kiedy wybrana książka była obowiązkową lekturą, to wołami zaciągać... nie było przyjemności z czytania jej. Ale w momencie kiedy jest swoboda wyboru i brak szkolnego przymusu, sięgamy po nią z czystą radością i ciekawością. Ogólnie rozumiany przymus, zawsze będzie powodować u nas uczucie niechęci i braku motywacji, jednak sztuką jest wykorzystać wolny dzień i zająć się tą listą rzeczy "niezrobionych, ale do zrobienia". Zdecydowanie będzie to jeden z lepiej wykorzystanych dni wolnych. Przede wszystkim będzie WYKORZYSTANY! Nie traćcie czasu na bezsensowne zajęcia, a raczej "zapychacze czasu", tylko zorganizujcie go praktycznie i pożytecznie. Dodatkowo świadomość na koniec dnia, kiedy przed zaśnięciem powoli wtulamy się w poduszkę, że wszystko zrobiliście - jest cudowna!

Oczywiście, powiecie, że łatwo się piszę.. Owszem, ale sama pracuję nad tym, żeby nie odkładać pewnych rzeczy na dzień następny, ale pomimo początkowej niechęci zrobić to odrazu, ponieważ powiedzenie Scarlett O'Hara pomyślę o tym jutro, nie zawsze się sprawdza..

Miłego wieczoru!:*











A ten Pan jest najlepszym fotografem na świecie!! :*


Całuję :*