poniedziałek, 4 czerwca 2012

.no name.

Chyba z dziesięć razy zaczynałam pisać wstęp i za cholerę nie wychodzi! Także Moi Drodzy! Dzisiaj bez wstępu!

Odnoszę wrażenie, że ostatnia pogoda nie wpływa sprzyjająco na większość osób wliczając w owe statystyki również mnie ;] Wszyscy dookoła są ospali i nie do końca zdyscyplinowani w codziennych obowiązkach. Każdy ziewa i narzeka, że się nie wyspał. Hmmm.. po części przyłączam się do tego meteorologicznego protestu! Parę dni temu przerzuciłam kartkę kalendarza na kolejną stronę, gdzie wielkimi, drukowanymi literami widniał napis CZERWIEC. No helołł?? To do czegoś zobowiązuje?!
 A tu co?!

Pada, nie pada, pada, nie pada, pada... czasem słoneczko, a jak słońce to znowu duszno! 
I jak człowiek ma tu sprawnie funkcjonować, pytam się?

Tymczasem każdy ma swoje sposoby. Domyślam się [co w tym przypadku trudne nie będzie], że co najmniej połowa z Was nie wychodzi z domu bez kawy bądź chemicznego "dopalacza". Ewentualnie dla wybrańców... sok z gumijagód! Ale ja zostaje jednak przy kawie, bo aż takich znajomości nie mam:)

Swoja drogą... po tym jak w mojej głowie pojawiła się myśl o gumijagodach, z ciekawości wpisałam w Google hasło "gumijagody" i szczerze mówiąc parsknęłam śmiechem...


 Gumijagody – rzadki, gumisiowy i narkotyczny rodzaj jagód. 

Znowu mnie poniosło.. i tak cały dzień! Nie mogę się skupić na jednej rzeczy!

W minioną niedzielę, która była wyjątkowo przyjemnie leniwym dniem, wybraliśmy się, razem z Moim T., do Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie, w celu ruszeniu dupska z kanapy i oglądnięcia czegoś ciekawego. Byłam tam już wiele razy, ale szczerze mówiąc mogłabym iść jeszcze raz. Nie wiem czemu, ale lubię oglądać stare samochody:)

Stare, w tym momencie jest pojęciem zdecydowanie względnym, biorąc pod uwagę fakt, że w muzeum był też Fiat 126p, potocznie zwany Maluchem, który śmiało jeździł po drogach jak ja byłam dzieckiem. Także nie takie stare :)

























Resztę dnia spędziliśmy na spacerze, z którego zdjęcia zobaczycie poniżej:) Wiem, że lokalizacja i tło się powtarza, ale jest to jedno z naszych ulubionych miejsc, także nie narzekać!:)




























Torebka, szalik - Parfois
Kurtka - Bershka
Bluzka - Orsay
Spódnica - no name
Buty - Marisha  

3 komentarze:

  1. Świetny masz blog wiesz?:)Na pewno będę tu częściej zagladać :)!PS.Obserwujemy?buziaki:*!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie byłem w tym muzeum ale powiem Ci, że Twoje zdjęcia mnie zachęciło do odwiedzenia tego miejsca :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!