Zdecydowanie pogoda sprzyja moim wyjazdom urlopowym! Cały czas towarzyszyło mi piękne słońce, które raz motywowało, a raz budziło tzw. ukrytego lenia, co również było przyjemne. Dopiero w ostatni dzień wyjazdu opuściły nas wysokie temperatury i ostre słońce, ale zdecydowanie była to forma relaksu od codziennego żaru i upału:) Deszczowe dni są czasami równie przyjemne jak i te słoneczne, tylko wszystko w odpowiednich proporcjach. Niestety mamy taką polską przypadłość, że narzekamy na niekończące się upały oraz na tygodniowe oberwanie chmury. Upały nas męczą, a deszczowe dni przygnębiają. Wszystko z umiarem Drodzy Państwo! Dlatego z ręką na sercu powiem, że owe proporcje pogodowe, które mnie dotyczyły były jak najbardziej zrównoważone. Deszczowy dzień na koniec wyjazdu uspokoił mnie i zrelaksował. Mogłam zorganizować swoje plany i spokojnie się spakować. Jedyne zastrzeżenie jest takie, że w takie dni jestem bardziej uczuciowa i było mi niesamowicie przykro, że ten wspaniały wyjazd tak szybko minął. Dziękuję wszystkim, którzy w nim uczestniczyli! Bez Was nie wyobrażam sobie udanych wakacji!:*
W tej wakacyjnej (przynajmniej dla mnie ) notce przedstawiam Wam zestaw z opisanego wyżej ostatniego, deszczowego dnia:)
Kalosze i haremki ( lub jak kto woli alladynki ) są dla mnie świetnym połączeniem! Pomimo złośliwych uśmieszków Mojego:*
Całuje:*
Kurtka, koszulka, spodnie - H&M
Kalosze - HD Heavy Duty
Szalik - Parfois
Wow, odważnie!
OdpowiedzUsuńNice look! Is ist rubber riding boots untill knee? I love it, take a look at my blog!
OdpowiedzUsuń