Szampony jakich używam to z reguły Dove (na zdjęciu), Nivea lub Loreal Elseve. Wybieram z reguły te do włosów słabych, cienkich lub farbowanych, ponieważ od zawsze naiwnie wierzę w ich magiczną moc!:)
Odżywkę Nivea stosuję codziennie po myciu i jest to chyba cała tajemnica utrzymania włosów w dobrej kondycji. Dodatkowo jestem zwolenniczką stosowania maski raz w tygodniu, zwłaszcza w okresie kiedy moje hormony przeżywają okres buntu, a włosy za ich przykładem nie chcą ze mna współpracować:)
Kolejnym etapem w moim codziennym rytuale jest odżywka w spray'u firmy Schwarzkopf GlissKur. Używam jej stosunkowo mało, ponieważ nie chcę niepotrzebnie obciążać włosów. Jej zadanie jest bardzo proste - spryskanie wilgotnych włosów, sprawia, że nie ma problemu z rozczesywaniem, a także unikamy nieprzyjemnego efektu naelektryzowanych włosów. Druga odżywka, którą widzimy na zdjęciu poniżej, to odżywka bez spłukiwania Pantene Pro-V. Używam jej dwa, trzy razy w tygodniu, zwłaszcza w momencie, kiedy mam przesuszone włosy i zależy mi na ich odżywieniu. Polecam!
Kosmetyki poniżej bardzo lubię i polecam, jednak nie są to artykuły niezbędne przy pielęgnacji włosów. Olejek Syoss jest bardzo dobry na przesuszone końcówki ze skłonnościami do rozdwajania, ponieważ już po ok. 5 stosowaniach widać znaczną poprawę. Dodatkową zaletą produktu jest fakt, że można go stosować zarówno na mokre jak i na suche włosy i nie pozostawia tłustej warstwy na włosach (oczywiście jeśli stosujemy go w odpowiedniej ilości). Drugim kosmetykiem jest żel w spray'u zwiększający objętość firmy Pantene Pro-V, który uwaga, uwaga... działa!:) Nigdy nie wierzyłam w szampony, odżywki, pianki itp, które rzekomo miały sprawiać, że nasze włosy przypominały watę cukrową! Jedynym wiarygodnym kosmetykiem był dla mnie lakier do włosów, tymczasem... przechadzają się po dziale kosmetycznym w Tesco zobaczyłam to cudo na półce. i tak zmieniło to moje życie. [bosz...]
Ale mówiąc poważnie, zdecydowałam się na żel w spray'u [ woda w proszku?!] i jestem bardzo zadowolona, ponieważ pomaga mi w codziennym układaniu włosów. Ważne , że ja czuję się lepiej! A to chyba najważniejsze:)
Tak jak wcześniej wspominałam i wiele osób może to potwierdzić, nie używam prostownicy, ponieważ ze względów oczywistych nie mam potrzeby. Nie rozstaję się natomiast z suszarką i grubą szczotką,, ponieważ to właśnie one pomagają mi w codziennym układaniu fryzury.
Miłego dnia:*
dzięki tej notce nabyłam wiele pożytecznych informacji :D dzięki :D
OdpowiedzUsuńobserwujemy ? :>
z pewnością skorzystam z porad i coś wypróbuje do pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńdzięki za przydatne porady:) tak w ogóle to używamy takiej samej odżywki:))
OdpowiedzUsuńwalkingcliches.blogspot.com
fajny zbiór informacji, takie ciekawostki zawsze się przydają:) ja niestety używam prostownicy i to codziennie, dlatego muszę naprawdę bardzo je pielęgnować, żeby nie były zniszczone, A.
OdpowiedzUsuńWitaj :)) bardzo mi miło, że zajrzałaś na mojego bloga z miłą chęcią odwzajemniam odwiedzinki :)) Kocham takie blogi jak Twój, skarbnica wiedzy :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko,
Kathy z Fashion Games blog :))
Jak ja chciałabym mieć naturalne proste włosy, ah... :)
OdpowiedzUsuń